Data: 19.11.2011r
Trasa: Korzybie- Łętowo- Żukowo- Gwiazdówko- Sławno 20km
Prowadzący: PTP 10613 Marceli Piec
Ilość uczestników z Orłów: 5

W szary, deszczowy poranek na dworcu PKP w Słupsku stawili się- Marcel, 
Daniel, Seweryn, Mecenas oraz Maryla O godzinie 7.33 wyruszyliśmy 
pociągiem do Korzybia. Stamtąd Marcel poprowadził nas leśną drogą do Łętowa. 
Dla Marcela była to niejako jubileuszowa wędrówka, jako iż tą samą trasą 
wędrował po raz pierwszy z klubem Orły. Dzięki temu jednak doskonale znał 
drogę i aż do końca bez pomyłki doprowadził uczestników do mety, nie była 
mu potrzebna pomoc zawsze wybitnie orientującego się w terenie Seweryna. 
Do Łętowa szliśmy szeroką drogą pośród sosnowych lasów, zatrzymaliśmy się 
tylko na chwilę nad brzegami urokliwego stawu. W Łętowie odnaleźliśmy ślady 
dawnej linii kolejowej Korzybie-Polanów, dawny dworzec, wiadukt, a nawet 
resztki znaku-krzyż św. Andrzeja przed nasypem kolejowym. W miejscowym 
sklepie Seweryn zakupił paliwo do kochera turystycznego, aby móc po drodze 
zagotować żurawinową herbatę.. Z Łętowa było już tylko 2 kilometry do Żukowa, 
gdzie nastąpił dłuższy postój, poświęcony na zwiedzanie wsi i zabytkowego 
kościoła. Z kolei Daniel zaproponował pewną modyfikację trasy, idąc starym 
brukiem skręciliśmy do lasu i wkrótce dotarliśmy do nasypu dawnej, 
(ale jeszcze niedawno istniejącej) linii kolejowej z Korzybia do Sławna. 
Po nasypie biegła droga, którą już do końca powędrowaliśmy do Sławna. 
Kolejny postój miał miejsce przy zabudowaniach stacji Gwiazdówko, tam 
zaprzyjaźniliśmy się z pasącymi się kozami, wysłuchaliśmy wielce pouczającego 
wykładu Daniela dotyczącego kierunku rozwoju klubu Orły, oraz zakosztowaliśmy 
kropli żołądkowych, które serwował Marcel (miał on świadomość, że od pitej na 
trasie zimnej wody mineralnej mogą nas rozboleć brzuchy). Z Gwiazdówka, idąc 
cały czas szybkim tempem po nasypie, mijając miejscowość Pomiłowo, dotarliśmy 
ok. godziny 13ej do Sławna. Trochę problemów sprawiło nam przejście przez szosę- 
obwodnicę Sławna, która przecinała nasyp, ale mimo trudności szybko 
znaleźliśmy się w mieście. Okazało się, że do pociągu mamy prawie 3 godziny 
czasu, więc udaliśmy się na posiłek do pizzerii. Po obiedzie zrobiliśmy jeszcze 
zakupy w markecie, Seweryn wynalazł specjał ziemi radomskiej (miasta sławnego z 
bitwy hetmana Czarneckiego z czasów "potopu" szwedzkiego), którym intensywnie się 
pokrzepiał w oczekiwaniu na pociąg. O godzinie 16.31 nadjechał pociąg ze 
Szczecina, którym wróciliśmy do Słupska..

Copyright © 2006-2008 KTP PTTK ORŁY