Data: 14.09.2013r
Trasa: Garczegorze- Obliwice- Wilkowo- Lębork 15 km
Prowadzący : Paweł Skowroński
Liczba uczestników: 5
Pierwotnie na ten dzień planowaliśmy wędrówkę pradoliną rzeki Łeby, z Leśnic do
Nowej Wsi Lęborskiej, zmiana planów nastąpiła dzień wcześniej pod wieczór z
uwagi na zaproszenie dla klubu ze strony dyrektora GOK w Nw.Wsi- Krzysztofa
Pruszaka, który organizował w sobotę imprezę w Obliwicach pod nazwą Wielka
Biesiada Ekologiczna. Ta zmiana planów pozwoliła na uczestnictwo Jurka z Redy,
który mógł dojechać do Lęborka, oprócz niego z klubu przyjechali ze Słupska
doborowi piechurzy w osobach Marcela, Mecenasa, Krzyśka i Lidera Klubu Seweryna.
Wszyscy spotkaliśmy się przed dworcem PKP w Lęborku około godziny 8-ej a następnie
skorzystaliśmy z okazji by podjechać autobusem na skrzyżowanie koło stacji paliw
niedaleko Garczegorza. Przy stacji znajdowały się dwa samoloty- myśliwski MiG 19
oraz PO-2, popularny "kukuruźnik", wypadało zatem wykonać przy nich pamiątkowe
zdjęcie. Stamtąd podążyliśmy szosą do Garczegorza, gdzie zatrzymaliśmy się w celu
obejrzenia ciekawego neogotyckiego kościoła i aby dokonać zakupów w sklepie. Po
przejściu całej miejscowości, skręciliśmy na północ na polną drogę, tam przez
pewien czas towarzyszyło nam stado krów, a zachowanie niektórych z nich-j ak to
określił Krzysiek- było"trendy", czyli z pełnymi wymogami współczesnej obyczajowej
poprawności, bowiem buhaja z nimi nie było. Wbrew prognozom, dzień był co prawda
pochmurny, ale nie padało, dlatego też wędrówka była przyjemna, wiaderko Krzyśka
szybko stawało się puste, zaś Seweryn jak zwykle bawił nas śpiewem i pogadankami,
tym razem rozważał działalność polityczną w partii wolności a także przedstawił
zalety braku uzębienia. Miło gawędząc wkrótce dotarliśmy do Obliwic, obejrzeliśmy
m.in. teren dawnej stacji kolejowej (linia Lębork-Choczewo) oraz dawny cmentarz
ewangelicki, z ostatnio wystawionym pomnikiem- rzeźbą ks.Jerzego Popiełuszki. Na
miejscu biesiady, koło stanicy spotkaliśmy się z głównym organizatorem- dyrektorem
Pruszakiem oraz sędzią głównym zawodów "Nordic Walking", kolegą z "Kahel Klubu"-
Maurycym. Stopniowo zaczęli przybywać uczestnicy marszów z kijkami, turnieju
łuczniczego oraz rowerzyści z lęborskiego klubu "Lew". Jak zwykle nasz gościnny
gospodarz zadbał o posiłek, tradycyjnie już były parowane ziemniaki, śledziki,
chleb ze swojskim smalcem, słodkie bułki, herbata i kawa (piwo to już musieliśmy
dokupić we własnym zakresie). W Obliwicach posiedzieliśmy ok 2 godziny, biesiadując
i przypatrując się zwłaszcza historycznie odzianym łucznikom, popisującym się swoim
kunsztem strzeleckim. Powoli musieliśmy jednak zbierać się do wymarszu aby zdążyć
na pociąg. Tym razem szliśmy przez las do Wilkowa, gdzie obejrzeliśmy najnowszy
rekordowy przedmiot- największy na świecie drewniany chodak (jak wiemy jest już
tam największa cegła, najdłuższa hulajnoga oraz deska). Po krótkim odpoczynku w
Wilkowie szybkim marszem- poszliśmy szosą w stronę Lęborka nie zatrzymywaliśmy się
już nigdzie, jedynie na chwilę "pomeczeliśmy" z pasącym się stadem owiec.Tempo
marszu pozwoliło na dotarcie ok. godz.15-ej do Lęborka, a stamtąd pociągiem SKM o
15.36 powróciliśmy do Słupska.