Data: 08.07.2015r
Trasa: Dębina- brzegiem morza- Poddębie- Orzechowo- czerwonym szlakiem- Ustka 13 km
Prowadzący trasę: Artur "Dreadman" Sokołowski
Liczba uczestników: 3
Fala upałów jaka nawiedziła Polskę, spowodowała iż mimo wielu alternatyw i planów
zdecydowaliśmy się na w miarę krótką i przyjemną wędrówkę brzegiem morza, aby w razie
potrzeby móc ochłodzić się w morskich falach. Trasa bardzo dobrze znana i wiele razy
"przechodzona" ale zawsze atrakcyjna, z "międzylądowaniem" w Poddębiu w celu
posilenia się. O godzinie 8.30 ze Słupska wyjechali -Krzysiek i Mecenas, na których
w Dębinie czekał już Artur "Longhair Dreadman" z Ustki. Zabrakło niestety stałego
uczestnika- Marcela, który przebywał w Toruniu, zbierając materiały do publikacji o
zabytkach sakralnych. W Dębinie okazało się iż Krzysiek zastosował się do zaleceń
lekarskich aby w taki upał wypijać co najmniej 3 litry płynów dziennie, bowiem miał ze
sobą 4 litry a i po drodze uzupełniał zapasy. Nie można tego powiedzieć o Arturze- ten
bowiem napojów miał za mało a nadto głowa mu się pociła pod grzywą długich i gęstych
włosów. Na szczęście o tej porze jeszcze nie było wielkich upałów, nad morzem
unosiła się lekka mgiełka, a wysoki klif osłaniał od słońca. Przeszliśmy przez odcinek
kamienistej plaży, a następnie po kilku kilometrach doszliśmy do Poddębia. Po drodze
napotkaliśmy wuja Mecenasa- pułkownika z Warszawy, który urlopował w Poddębiu i
zapraszał na dogłębną analizę pomorskich tras turystycznych, ale było zbyt gorąco a
i czas nie pozwałał, więc z żalem odmówiliśmy zaproszeniu. Wrak torpedowca na plaży,
ostatnio odsłonięty, tym razem był prawie cały zasypany, tak, że mogliśmy zobaczyć
jedynie mały jego fragment. W Poddębiu jak zwykle udaliśmy się do karczmy "U Julki",
było jeszcze za wcześnie na obiad, ale mogliśmy posilić się zupą gulaszową i frytkami,
a Dreadman uzupełniał braki płynów w organizmie. W sklepie natomiast spotkaliśmy znajomą,
z którą porozmawialiśmy o zaletach dawno nie widzianego na wędrówkach Lidera Klubu Seweryna,
wyrażając przy tym tęsknotę za tak wybitną postacią. Tłumy ludzi i samochodów skłoniły nas
do szybkiego opuszczenia tak zwykle miłego miejsca jakim jest Poddębie. Idąc przez las i
kładkę nad jarem, wyszliśmy znów na plażę i podążyliśmy w stronę Ustki. Robiło się coraz
bardziej gorąco, więc krótko za resztkami wraku starej szalandy, zrobiliśmy postój w celu
kąpieli. Mecenas, widząc piękne morskie widoki, postanowił wykonać pamiątkowe zdjęcia
dla szatniarza z sądu- Piotrka, który niedawno wrócił z Australii. Krzysiek wysunął
propozycję utworzenia w klubie specjalnej komisji- Pieszej Inicjatywy Centralnej Instrukcji
Aktywistów- dla wzmożenia aktywności klubowiczów w propagowaniu turystyki i uczestnictwa w
wycieczkach. Po zgromadzeniu i naradzie, w jawnym głosowaniu, jednogłośnie przewodniczącym
komisji został wybrany Krzysiek. Już na kilka kilometrów przed Orzechowem, plaże były pełne
ludzi, dlatego też postanowiliśmy skręcić w las i dalszą drogę do Ustki przejść czerwonym
szlakiem. Z Ustki Mecenas powrócił do Słupska autobusem, zaś Krzysiek- zmartwiony, że nie
doszedł do skutku planowany wcześniej w Trzcinnie długodystansowy "Rajd Dekoratorów" i
dla którego dzisiejsza trasa była zbyt krótka- zdecydował na przejście jeszcze 27 km
szlakiem do Słupska. W przyszłym tygodniu- wyjątkowo w piątek, a nie w sobotę- wybieramy się
na Piknik Drezynowy do Bronowa.